follow Jesus

TY

Co życie Jezusa ma dziś wspólnego z tobą?

Więzi międzyludzkie są czymś fascynującym! Stanowią najważniejszy aspekt życia - nasze bliskie więzi z rodzicami, chłopca z dziewczyną, męża z żoną, z dziećmi, wnukami, przyjaciółmi, i tak dalej.

Chrześcijaństwo to przede wszystkim więzi, nie reguły. Mamy do czynienia z Osobą, nie z filozofią. Dotyczy ona najważniejszej więzi: naszego życia w społeczności z Bogiem - naszym Stwórcą. Jezus powiedział, że pierwszym i najważniejszym przykazaniem jest kochać Boga. Drugim - okazywać miłość bliźniemu. Zatem dotyczy także naszych kontaktów z innymi ludźmi.

Dlaczego potrzebujemy Boga ?

Zostaliśmy stworzeni po to, by żyć w bliskości z Bogiem. Dopóki tej więzi nie odnajdziemy, zawsze będzie nam czegoś w życiu brakować. Stąd też często mamy świadomość pustki. Pewien wokalista rockowy przyznał: Mam w środku dziurę.

Pewna gospodyni domowa napisała do mnie o niezmiernie głębokiej próżni, jaką odczuwa. Młoda dziewczyna powiedziała o brakującym kawałku duszy.

W rozmaity sposób ludzie próbują zapełnić swą pustkę. Niektórzy pieniędzmi. Niestety, to nie daje im zadowolenia. Arystoteles Onassis, jeden z najbogatszych ludzi na świecie, pod koniec życia wyznał: Nie zawsze miliony starczą na to, czego człowiek potrzebuje od życia.

Jedni sięgają po narkotyki, alkohol, uprawiają wolną miłość. Jakaś dziewczyna stwierdziła: To dobre na chwilę, ale nadal jest we mnie pustka. Inni rzucają się w wir ciężkiej pracy, zajmują się muzyką, sportem, dążą do sukcesu. Te sprawy same w sobie nie muszą być złe, jednak nie zaspokoją głodu ludzkiej duszy.

Najbardziej intymne kontakty, nawet te najwspanialsze, nie potrafią zapełnić wewnętrznej pustki. Może to sprawić jedynie bliskość Boga, do której zostaliśmy stworzeni.

Nowy Testament mówi, że odczuwamy tę pustkę dlatego, bo odwróciliśmy się od Boga.

Jezus powiedział: Ja jestem chlebem życia (Ew. Jana 6,35). Jedynie on potrafi zaspokoić głód naszego serca, ponieważ umożliwia nam powrót do Boga.


Jezus zaspokaja naszą potrzebę życia po śmierci

Zanim się nawróciłem, nie lubiłem myśleć o śmierci. Własna śmierć wydawała mi się tak odległa. Nie wiedziałem, jak może nastąpić, i też nie chciałem o tym myśleć. Unikałem zmierzenia się z tą rzeczywistością. Faktem jest, że wszyscy umrzemy. Lecz Biblia mówi: Nawet wieczność włożył w ich serca (Kaznodzieja/Kohelet 3,11). Większość ludzi nie chce umierać. Pragniemy nadal istnieć, ale wieczne życie znajdujemy tylko w Jezusie. Więź z Bogiem nawiązujemy już teraz i nie kończy się ona wraz ze śmiercią, ale w wieczności trwa nadal.


Jezus zaspokaja naszą potrzebę przebaczenia

Przyznajmy uczciwie, często robimy rzeczy, o których wiemy, że są złe. Czasami bardzo się ich wstydzimy. Co więcej, jesteśmy samolubni, a to nas niszczy. Jezus powiedział: To, co wychodzi z człowieka, czyni go nieczystym. Gdyż z wnętrza, z serca ludzkiego pochodzą złe myśli, niemoralność seksualna, kradzieże, morderstwa, cudzołóstwo, chciwość, złość, podstęp, lubieżność, zawiść, bluźnierstwo, pycha i głupota. Całe to zło pochodzi z wnętrza i czyni człowieka nieczystym (Ew. Marka 7,20-23).

Największą potrzebą człowieka jest doznanie przebaczenia. Chory na raka, czy o tym wie czy nie, potrzebuje lekarza. Podobnie jest z nami. Potrzebujemy przebaczenia, czy sobie to uświadamiamy czy nie. I tak jak w przypadku raka, człowiek świadomy swojej potrzeby jest w lepszej sytuacji, niż ktoś uśpiony fałszywym poczuciem bezpieczeństwa.

Dzięki śmierci na krzyżu Jezus umożliwił nam otrzymanie przebaczenia i ponowne nawiązanie społeczności z Bogiem, zaspokajając tym samym naszą najgłębszą potrzebę.

Po co zajmować się Jezusem?

Po co przejmować się chrześcijaństwem? Dlatego, że jest prawdziwe. Gdyby było kłamstwem, tracilibyśmy tylko czas. Ale skoro jest prawdą, to jest to coś najistotniejszego dla każdego człowieka.

Skąd wiemy, że jest prawdziwe?

To, co stanowi podstawę chrześcijaństwa możemy zbadać, ponieważ jest faktem historycznym. Opiera się ono na życiu, śmierci i zmartwychwstaniu Jezusa Chrystusa. Naszą wiarę opieramy więc na solidnych dowodach historycznych.


Kim jest Jezus?

Jezus jest najwybitniejszym człowiekiem jaki kiedykolwiek żył na ziemi. Jest osią naszej cywilizacji. W końcu to, co wydarzyło się przed jego narodzeniem, nazywamy przed Chrystusem, a to co po nim - po Chrystusie!

Jezus był i jest Synem Bożym. Niektórzy uważają, że był jedynie założycielem religii. Jednakże taka opinia przeczy faktom.

Jego twierdzenia

Jezus twierdził, że jest jedynym Synem Bożym, równym Bogu. Posiadał prawo przebaczania grzechów. Powiedział, iż pewnego dnia osądzi świat; wtedy liczyć się będzie to, jak go potraktowaliśmy w obecnym życiu.

C. S. Lewis tak to wyraził: Gdyby jakiś człowiek mówił o sobie to, co Jezus, z pewnością nie mógłby być wielkim nauczycielem, ale raczej jakimś wariatem, twierdzącym, że jest jajkiem na twardo czy diabłem z piekła. Musisz dokonać wyboru. Albo ten człowiek był i jest Synem Bożym, albo też szaleńcem lub kimś gorszym... nie wyskakuj jednak z protekcjonalnym nonsensem, że to wielki nauczyciel. On nie pozostawił nam co do tego cienia wątpliwości.


Jego charakter

Nawet wielu niewierzących widzi w Jezusie najwspanialszy przykład bezinteresownego życia. Dostojewski, człowiek wierzący, powiedział: Uważam, że nie ma nikogo bardziej miłego, głębokiego, sympatyczniejszego i doskonalszego od Jezusa. Mówię sobie, z zazdrosną miłością, że nie tylko nie ma nikogo takiego jak on, ale nigdy nikogo takiego być nie może .

Jeśli chodzi o jego naukę, istnieje powszechna zgoda, iż jest ona najczystsza i najlepsza ze wszystkich, jakie wyszły z ust człowieka.

Jak powiedział C.S. Lewis: Wydaje się oczywiste, iż nie był ani szaleńcem, ani złym duchem; a zatem, choćby jak dziwne, przerażające czy nieprawdopodobne mogło się to wydawać, zgodzić się muszę z poglądem, iż był i jest Bogiem. Bóg w ludzkiej postaci wylądował na tym okupowanym przez nieprzyjaciela świecie.

Jego zwycięstwo nad śmiercią

Dowody jego fizycznego zmartwychwstania są naprawdę mocne. Kiedy uczniowie przyszli do grobu, znaleźli porzucone płótno w jakie owijano zmarłych, ale nie było tam ciała Jezusa.

W ciągu następnych sześciu tygodni widziało go ponad 550 osób przy jedenastu różnych okazjach. Życie uczniów uległo całkowitej przemianie, a Kościół chrześcijański, który się narodził, wzrastał w niesłychanie dynamicznym tempie.

Lord Darling, były przewodniczący Sądu Najwyższego Anglii tak się wyraził o zmartwychwstaniu: Na jego korzyść, jako żywej prawdy, przemawia tyle niepodważalnych dowodów, zarówno pozytywnych jak i negatywnych, rzeczowych i poszlakowych, iż każdy inteligentny sąd na świecie zawyrokuje, że historia zmartwychwstania jest prawdziwa. Jedynym zadowalającym wyjaśnienim tych faktów jest to, iż Jezus rzeczywiście powstał z martwych i tym samym potwierdził, że był i jest Synem Bożym.


Dlaczego przyszedł?

Jezus jest jedynym człowiekiem, który zgodził się narodzić, i jednym z niewielu, którzy dobrowolnie zgodzili się umrzeć. Powiedział, że przyszedł do nas tylko po to, aby za nas umrzeć. Syn Człowieczy przyszedł... by oddać swe życie na okup za wielu (Ew. Marka 10,45).

Ukrzyżowanie było jedną z najokrutniejszych metod uśmiercania. Cyceron opisał je jako najokrutniejszą i najohydniejszą z tortur. Jezusa ubiczowano batogiem o kilku rzemieniach zakończonych kawałkami metalu i kości. Według Euzebiusza, historyka z trzeciego stulecia: Żyły skazańca były poprzecinane, a mięśnie, ścięgna i wnętrzności wychodziły na wierzch. Potem zmuszono Jezusa do dźwigania dwumetrowej poprzecznej belki krzyża, pod którą upadał. Gdy dotarł na miejsce egzekucji, jego przeguby oraz nogi przebito sześciocalowymi gwoździami i zawieszono na krzyżu pozostawiając przez całe godziny w potwornym bólu .

Nowy Testament wyraźnie mówi, iż Jezus doznawał nie tylko bólu fizycznego i psychicznego. Cierpiał z powodu czegoś gorszego - agonii duchowej. Został oddzielony od Boga, bo przyjął na siebie wszystkie nasze grzechy.

Dlaczego umarł?

Jezus powiedział, że umarł za nas. Słowo za oznacza w miejsce albo zamiast nas. Zrobił to, ponieważ nas ukochał. Nie chciał, byśmy sami ponieśli karę za zło, jakie popełniliśmy. Poprzez śmierć na krzyżu właściwie powiedział: Biorę wszystko na siebie.

Uczynił to dla ciebie i dla mnie. Gdybyś był jedynym człowiekiem na świecie, on zrobiłby dla ciebie to samo. Święty Paweł napisał: Syn Boży... mnie umiłował i wydał samego siebie za mnie (List do Galatów 2,20). To z miłości do nas złożył swoje życie jako okup za nas.

Słowo okup wiąże się z targiem niewolników. Miłosierny człowiek mógł kupić niewolnika i puścić go wolno - ale najpierw musiał za niego zapłacić. Przelewając swą krew na krzyżu, Jezus zapłacił za nas. To jest cena naszej wolności.

Uwolnić od czego?

Wolność do czego?

Fizycznie Jezus jest na ziemi nieobecny, ale nie pozostawił nas samych - posłał Ducha Świętego. A kiedy Duch Święty w nas zamieszkuje, daje nam nową wolność.


Dlaczego nie?

Bóg oferuje nam w Chrystusie Jezusie zupełne przebaczenie, prawdziwą wolność oraz swego Ducha, by w nas przebywał. Wszystko to jest darem Boga. Jeśli ktoś oferuje nam prezent, mamy możliwość wyboru. Przyjmiemy go, otworzymy i z niego skorzystamy, albo powiemy nie, dziekuję. Niestety, ludzie często szukają wymówki, by nie przyjąć Bożego daru. Oto niektóre z nich:

Co trzeba zrobić ?

Nowy Testament wyraźnie mówi jak można przyjąć dar oferowany przez Boga. Jest to akt wiary. Święty Jan pisze: Bóg tak ukochał świat, że dał swego jedynego Syna, aby każdy, kto w niego wierzy, nie zginął, ale miał życie wieczne (Ew. Jana 3,16). Musimy uwierzyć w oparciu o to, co wiemy o Jezusie. Nie jest to wiara ślepa, ale zaufanie konkretnej Osobie. W pewnym sensie ten krok wiary jest podobny do wzajemnego zaufania, jakie wyrażają młodzi małżonkowie wypowiadając tak w dniu swego ślubu.

Bardzo różnie ludzie czynią ten krok wiary. Możesz to zrobić w tej chwili, a wszystko streszcza się w trzech prostych słowach:

Jeżeli chciałbyś nawiązać z Bogiem prawdziwą więź i jesteś gotowy uczynić te trzy kroki, poniżej znajdziesz prostą modlitwę. Jeśli wypowiesz ją z przekonaniem, może stać się ona początkiem twej cudownej więzi, bliskości z Niebiańskim Ojcem.

Panie Jezu Chryste, Żałuję za zło, jakie popełniłem (poświęć kilka chwil na to, aby poprosić o przebaczenie wszystkich konkretnych grzechów, jakie masz na sumieniu). Przebacz mi proszę. Odwracam się teraz od wszystkiego, co złe.

Dziękuję, że umarłeś za mnie na krzyżu, abym otrzymał przebaczenie i wolność.

Dziękuję, że oferujesz mi przebaczenie i dar swojego Ducha. Z wdzięcznoścą go przyjmuję.

Wejdź, proszę, do mego życia przez swego Ducha Świętego i pozostań tam na zawsze.

Dziękuję Ci, Panie Jezu. Amen.

Co teraz?

Takimi słowami jak zapisane w ramce, po raz pierwszy pomodliłem się 16 lutego 1974 roku. Moje życie uległo zmianie. Była to najlepsza i najważniejsza rzecz, jaką kiedykolwiek zrobiłem. Ufam, że podobnie będzie z tobą!